a zębami chłopców nęci
i zna czar mogiły
Błąka się po łąkach dziwna Stwora.
Z daleka rysy ma upiora.
W ustach zaciska młody mlecz.
Z drżeniem wysysa białą ciecz.
Straszna ta oprawca
chucha i dmucha w piórka dmuchawca.
Omdlewa w czułościach pęczniejący mak.
Pręży się sprężyście nawet psotny ptak.
W tej rozłącznej ciszy
wstydnie języczkują parabure myszy.
Wąż przaśną piersią mozoli się w ziołach.
Stwora swe zębiska zazębia na czołach
młodniejących bielą pierwszej dziecinności
bijącej w gruczołach niewinnej męskości.
W pajęczynę pająk zwabił Pajęczaka.
Stwora już dopada pięknego Leśniaka.
Muska aksamitem mlecznobiałej skóry.
Leśniak drżące ręce podnosi do góry.
Pręży się sprężyście rozbudzone ciało.
Już się zachceniom wieczystym oddało
wyposzczonej głębi słodkiej wilgotności.
Niespełnionego zakwitu chciejności.
Stwora wargi rozwiązłe zaplata w języku.
Coraz niżej pomyka w pajęczym dotyku.
Muska wężą łuską jedwabny naskórek.
To się wznosi to opada mechatliwy wzgórek.
Prześlizgują się jaszczurki pazurkowym drżeniem.
Podskórno naskórnym cielesnym odśnieniem.
Olśniewa w czułościach dojrzewania smak.
Czerwienieje z niewstydu łąkopolny mak
Leśniak już cięciwę rychtuje strzeliście.
Liście posuwiście szeleszczą w zaświście.
W tej rozłącznej ciszy
rozbrojona Stwora wije się i dyszy.
W ustach zaciska młody miecz.
Mężnie wysysa białą ciecz.
Na wieki wieków i ponad wiekami
miłuje się chciejność nad Leśniakami.
Tekst & fotka © Urszula Usakowska-Wolff. All rights reserved